Witajcie,
poczyniłam drobne dekoratorskie zmiany, choć do wiosny daleko to myśl o niej jest mi najbliższą jaką znam. Stąd pojawiły się kwiaty, białe i żółte, które zaś skłoniły mnie do ubrania okna w brązowe zasłony zaś kanapy w granatowe poduchy i tak powstał trochę odmieniony pokój. Meble te same ich miejsce też ale kilka drobiazgów trochę inaczej postawionych i dla mnie jakiś efekt jest. Dziś dzień leniuchowania, wieczorem dobry film i przegląd prasy. Oby moje żółte kwiaty zwabiły słońce bo szary lubię tylko w kolorze dodatków i ścian:). O zapomniałam później zabiorę się za ciasto marchewkowe czyli obowiązkowy przysmak na odganianie ciemnych chmur, z dużą ilością bakalii...już czuję ten aromat. Poniżej przedstawiam Wam kochani kilka zdjęć i życzę bardzo udanego i ciekawego weekendu.
Aż i mi się zatęskniło za kwiatkami w pokoju :)!
OdpowiedzUsuńMiłego leniuchowania Aniu!
Te pasiaste poduchy przywołują lato !
OdpowiedzUsuńALe jak dla mnie zima może skończyć się po feriach, jeszcze nie mam jej dość chociaż śniegu u nas sporo, pozdrawiam
Cudnie :) Lubię takie wnętrza. Cudownie uspokajają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo jak to gonisz zimę ? Przecież jeszcze do Nas nie dotarła :-))
OdpowiedzUsuńU nas jest i to w tej odsłonie szarej z chlapą i wiatrem więc jak dla mnie może się już skończyć, ja nie cierpię zimy! Dla mnie mogła by trwać 2 tygodnie w okolicach świąt o ile byłaby z białym śniegiem haha;)
OdpowiedzUsuńAniu ... czaruj .... czaruj Kochana, bo mrozami straszą.
OdpowiedzUsuńPs. rzeczywiście parę poduszek a pokój zupełnie inny
Miłego wieczorku :)))) s.
Bardzo przytulnie :))
OdpowiedzUsuń