Dziś postanowiłam zmienić wystrój kuchennego okna, fascynacja lnem trwa nadal. Te zasłony dostałam w prezencie od Mamy, jestem w nich zakochana. Mam jeszcze pomysł na dekorację ściany i zamówiłam portret kobiety z początku XX wieku, jest już w drodze:) Będę musiała jeszcze poszukać starej ramy. Poza tym poszukuje retro kinkietu, który by zawisł obok tegoż portretu:). Nadal otaczam się hiacyntami, szkoda, że tak szybko przekwitają. A Wy jakie kwiaty trzymacie w domu? Ja uwielbiam też tulipany, choć Pan Kot niebardzo. Mam nadzieję, że też macie energetyczny, pełen słońca dzień.
Życzę udanego tygodnia!
przepiękne zasłony:)
OdpowiedzUsuńA moje serce skradła sosjerka z hiacyntem- mam podobną bulionówkę:)
U Ciebie jak zwykle pięknie i klimatycznie,co do tulipanów-uwielbiam,moje koty również:)
OdpowiedzUsuńKlimatyczne zasłonki!
OdpowiedzUsuńU nas też ostatnio dużo słonka!
Pozdrawiam
Bardzo stylowe zasłonki. Taka mała kuchnia, a ile talentu można w niej pokazać. Piękna. Gratuluję smaku i pomysłu. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTen Twój parapet i aranzacja jego to perelka
OdpowiedzUsuńAniu -zasłonki idealne. Ja widać nie tylko tobie sie podobają. Ten czarno-biały gość tez zadowolony :)))))s.
OdpowiedzUsuńNa fali wędrówek "od bloga - do bloga" zawędrowałam dziś tu... zakochałam sie w Pani kocie... W jego wąsie zwłaszcza!!! Jest cudowny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Masz bardzo malutką, ale za to ogromnie przytulną kuchnię, bardzo mi się podoba - szczególnie kot-pomocnik! :)
OdpowiedzUsuń